Taka mała rzecz a cieszy

Wstań godzinę, półtorej albo nawet dwie wcześniej i jeśli musisz idź wcześniej spać, jeśli ci się uda. Pod względem wykraczania poza program, przez jedną poranną godzinę dokonasz tyle, co przez dwie godziny wieczorne. „Ale” odpowiesz. „Nie mógłbym nic zacząć bez jakiegoś jedzenia i służby!” Oczywiście, Szanowny Panie, w tej epoce, kiedy znakomitą kuchenkę spirytusową<!–more–> (razem z garnuszkiem) można dostać za małe pieniądze, nie zamierzasz pozwolić chyba, by twoje najwyższe dobro uzależnione było od ryzykownej, bezpośredniej współpracy ze strony bliźniego! Poinstruuj bliźniego, kimkolwiek ona jest, wieczorem. Powiedz jej, by ci zostawiła na noc tacę w jakimś wygodnym miejscu. Na tej tacy dwa biszkopty, filiżankę ze spodkiem, pudełko zapałek i kuchenkę spirytusową. Na kuchence garnuszek, na garnuszku pokrywkę ale położoną odwrotnie, na niej mały czajniczek z odrobiną liści herbacianych. Będziesz musiał zapalić zapałkę to wszystko. Za trzy minuty woda się zagotuje, a ty wlejesz ją do czajniczka. Po następnych trzech minutach herbata naciągnie. Możesz zacząć swój dzień, popijając ją. Te szczegóły mogą się wydać trywialne osobom mało inteligentnym, ale ludziom rozsądnym trywialnymi się nie wydadzą. Odpowiednie, mądre zrównoważenie całego naszego życia może zależeć od dostępności filiżanki herbaty o niezwykłej godzinie. Trzeba coś zmienić aby poczuć się silnie i rześko to daje nam młodości wigoru,całkiem inaczej patrzymy na świat nawet gdy tylko wstaniemy 2 gadziny wcześniej albo zacznie jakieś nowe hobby.
Nie wiem jak to się dzieje, ale wstając zbyt wcześnie rano czuję jakbym dosłownie umierał. Gdzieś czytałem, że nie powinno się walczyć z zegarem biologicznym. Ile ludzi tyle opinii.