23 maja 2025

Blue-Bell – porady dla Ciebie!

Praktyczne porady do stworzenia swojego wymarzonego domu. Napisz do nas, a postaramy się pomóc.

Romans w pracy – jak się zaczyna?

lampki z winem

Nie wiem, czy to coś w świetle biurowych jarzeniówek, czy może magia wspólnej kawy przy ekspresie, który znowu nie działa – ale naprawdę, co trzecia zdrada zaczyna się właśnie tam, gdzie robimy tabelki w Excelu. Brzmi jak statystyka z komedii romantycznej, ale niestety to prawdziwe życie. Single? Zdarza się. Ale i ludzie z kilkunastoletnim stażem małżeńskim wpadają po uszy. Znudzeni, zmęczeni rutyną, szukający iskry, która nie pojawia się już przy wspólnym zmywaniu naczyń.

Ryzyk fizyk… czyli co może pójść nie tak?

Romans w pracy to trochę jak jedzenie pączków na diecie. Na początku – czysta rozkosz. A potem? Wyrzuty sumienia i pytania w głowie: „Co ja najlepszego zrobiłem?!”. Niewinny flirt przy drukarce bardzo szybko może zamienić się w pełnometrażową dramę, z soundtrackiem w tle i udziałem działu HR w roli jury.

A przecież nikt z nas nie chce kończyć dnia pytaniem: „Czy ktoś dziś zauważył, jak na siebie patrzyliśmy przy dziale księgowości?”.

Praca – nasz drugi dom… z opcją romansu

Nie oszukujmy się – w pracy spędzamy więcej czasu niż na własnej kanapie. Ba! Niektórzy z nas częściej widują szefa niż partnera. Więc gdy pojawia się ktoś, z kim miło się rozmawia, kto zapyta o twój ulubiony serial albo zapamięta, jaką kawę pijesz – łatwo jest złapać się na myśli: „A może to coś więcej?”

Pamiętam koleżankę z dawnego biura, która co rano narzekała na korki – dopóki nie zaczęła dojeżdżać z kolegą z działu logistyki. Nagle korki przestały jej przeszkadzać, a makijaż rano robiła z takim zapałem, jakby szła na casting do „Top Model”.

Tak to się zaczyna – od uprzejmości, rozmów o pogodzie i wspólnych żartów na temat klimatyzacji, która zawsze działa za bardzo. A potem? Jedna kawa, jeden lunch, jeden „zostańmy chwilę po godzinach”… i już jesteśmy w środku czegoś znacznie poważniejszego niż projekt kwartalny.

Romans w pracy – kuszące serce i biurowa gra

Temat jak z brazylijskiej telenoweli: on przystojny team leader, ona nowa w dziale HR. Wspólne projekty, spojrzenia nad kubkiem kawy, jedno „przez przypadek” dotknięcie dłoni przy drukarce… I nagle – bum! Romans. Biuro zamienia się w plan serialu Netflixa, a ty stoisz gdzieś pośrodku – z jednej strony motylki, z drugiej tykająca bomba.

No dobra, żarty żartami, ale romans w pracy to nie tylko flirt w kuchni przy herbacie malinowej. To miks zalet, wad i emocjonalnego rollercoastera, z którego czasem trudno wysiąść bez siniaków na duszy.

Zalety romansu w pracy – brzmi kusząco, prawda?

  • Motywacja jak po Red Bullu – Kiedy jesteś zakochany, nawet Excel wydaje się mniej straszny. Pamiętam, jak koleżanka z open space’u zakochała się w koledze z IT – przez miesiąc nie tylko przestała narzekać na zacinający się Outlook, ale nawet polubiła poniedziałki.
  • Zero stresu związanego z planowaniem – Wspólny dojazd, wspólna przerwa, a po pracy? No cóż, czasem nawet wspólne „zostanę dłużej”. Logistyka życia miłosnego? Proszę bardzo – załatwiona w ramach grafiku urlopów.
  • Poczucie bliskości jak w drużynie Avengersów – Wspólna walka z deadline’ami, wspólne klęcie na system CRM. Nic tak nie łączy jak wspólny wróg i automaty do kawy, które akurat tego dnia nie działają.

Wady romansu w pracy – i tu robi się gorąco (nie w tym dobrym sensie)

  • Atmosfera biura jak po burzy z piorunami – Praca to nie Love Island, a koledzy z zespołu mają nos jak Sherlock Holmes. Z czasem zaczynają się szeptanki, spojrzenia, może nawet tajne grupy na Messengerze. I nagle z teamu robi się teatr z widownią w pierwszym rzędzie.
  • Konflikt interesów w stylu „Gra o Tron” – Jeśli jedna strona ma władzę, a druga raportuje do niej – gratulacje! Właśnie uruchomiliście biurowy generator plotek. A jak przyjdzie czas na premie… no cóż, będzie goręcej niż w Saunie Fińskiej.
  • Rozstanie? A tu open space i jedno biurko dalej – Pamiętasz sceny z komedii romantycznych, gdy po zerwaniu jedna osoba ucieka do Nowego Jorku, a druga zamieszkuje u babci w górach? No więc tutaj nie. Tu spotykacie się codziennie przy skanerze i udajecie, że „nic się nie stało”.
  • Związek prywatny leży i kwiczy – Jeśli romans to zdrada, to uczciwie powiedzmy: serce ma swoje potrzeby, ale sumienie rzadko milczy. A kiedy ktoś się dowie, domino rusza – i nie zawsze zatrzymuje się na jednej rodzinie.

Etapy romansu w pracy

1. Faza niewinnego zauroczenia

Wszystko zaczyna się niepozornie. Może od wspólnego projektu, może od wspólnego narzekania na zbyt twarde krzesła w sali konferencyjnej. Nagle zauważasz, że ta osoba wyjątkowo często wpada ci w oko… a ty jej. Przypadek? Być może. Ale kiedy zauważysz, że specjalnie wybierasz to samo piętro w windzie – to już znak.

2. Intensyfikacja kontaktu

Tu zaczyna się prawdziwa zabawa. Więcej rozmów, żartów, wspólne lunche, może nawet wymiana memów na Slacku. Coraz więcej „przypadkowych” spotkań przy ekspresie albo wspólne dojazdy na szkolenia. A potem przychodzi ten moment, kiedy wysyłacie do siebie wiadomości po godzinach… i wiesz, że to już nie tylko „koleżeńska relacja”.

3. Granica zostaje przekroczona

I stało się. Pierwszy pocałunek. Albo dłoń na ramieniu, która trwa chwilę za długo. Może wspólny wieczór po firmowej integracji. To moment, w którym emocje przejmują stery, a rozsądek idzie na urlop. W głowie masz tysiąc pytań: „Czy to był błąd?”, „Co teraz?”, „A jeśli ktoś się dowie?”.

4. Faza euforii i ukrywania

Jest intensywnie, emocjonująco, jak w serialu HBO. Praca staje się najciekawszym miejscem na świecie. Ale… no właśnie. Trzeba uważać. Ukrywanie spojrzeń, ostrożność w mailach, konspiracja przy kalendarzu. Niektórzy czują się jak James Bond – inni jak bohaterowie kiepskiego thrillera.

5. Pierwsze napięcia i pytania o przyszłość

Zaczynają się rozmowy: „Co dalej?”, „Czy mamy szansę?”, „Jak to wpłynie na naszą pracę?”. Zachwyt powoli zderza się z rzeczywistością – a ta, jak wiemy, potrafi być bezlitosna. Jeśli jedna osoba ma partnera lub dzieci – dochodzą dylematy moralne, wyrzuty sumienia, trudne wybory.

6. Decyzja – i jej konsekwencje

W tym punkcie para staje przed konkretną decyzją:

  • Kończymy to – wracamy do rzeczywistości i udajemy, że nic się nie stało?
  • Kontynuujemy w tajemnicy i czekamy, aż coś się posypie?
  • A może ujawniamy się, zmieniamy dział, a w weekend wybieramy obrączki?

Każda decyzja niesie za sobą ryzyko – emocjonalne, społeczne, zawodowe. A czasem – wszystko naraz.

7. Finał – happy end czy porażka?

Nie ma jednej wersji zakończenia. Dla niektórych to początek pięknej historii – związku, małżeństwa, wspólnego życia. Dla innych – chaos, zwolnienie z pracy, rozbite związki i lata odbudowywania zaufania.

A czasem zostaje tylko wspomnienie, że „coś kiedyś było…”, i nieco niezręczności na corocznej wigilii firmowej.

Romans w pracy oczami emocji – czyli o sercu, które wpadło między maile

To może teraz mniej śmiechu, więcej refleksji. Romans w pracy to nie tylko niewinny flirt przy ekspresie. To też burza emocji, która potrafi porządnie przewrócić życie do góry nogami.

Z jednej strony – wow. Te spojrzenia, które mówią więcej niż Teams, ten dreszcz na karku, gdy przypadkiem (albo i nie) mijacie się na korytarzu. Praca staje się ekscytująca, jakbyś codziennie wchodził na scenę w Broadwayowskim musicalu.

Ale potem pojawia się pytanie: „Czy ktoś się nie domyśli?”, „A co jeśli mój partner się dowie?”, „Czy to w ogóle przetrwa poza biurem?”. Nocne kręcenie się z boku na bok, odpływ koncentracji (szef zauważy), nerwy. Sumienie robi się bardziej hałaśliwe niż telefon służbowy w poniedziałek o 7:59.

A jak się skończy? Czasem pięknie – mam znajomych, którzy poznali się w korpo i są razem do dziś. Mają nawet psa o imieniu „Asana” (tak, od tej aplikacji do zarządzania projektami). Ale częściej – zostają ciche dni, niezręczne poranki i „spotkania przypadkowe” przy mikrofalówce, kiedy jedno z was właśnie próbuje zagrzać spaghetti z wczoraj.

Bo romans w pracy to nie tylko historia miłosna. To też odpowiedzialność. I czasem bilet w jedną stronę – bez opcji powrotu.

4 thoughts on “Romans w pracy – jak się zaczyna?

  1. Nie wyobrażam sobie zaczynać romansu w firmie ze swoim kolegą lub co gorsze szefem. Nie chciałabym także pracować z osobą, z którą łącza mnie jakieś intymne stosunki. Myślę, że takie „zabawy” przynoszą więcej szkód niż korzyści. Czy ktoś z was przeżył romans w pracy?

    1. Rozumiemy Twoje podejście – romans w pracy może być naprawdę skomplikowany i wpłynąć na relacje zawodowe. Wiele osób unika takich sytuacji właśnie ze względu na potencjalne konsekwencje. Z drugiej strony zdarzają się też historie, w których relacja w miejscu pracy przerodziła się w coś trwałego i pozytywnego. Ciekawi nas, jak inni czytelnicy podchodzą do tego tematu – czy ktoś ma doświadczenia związane z romansem w pracy?

    1. To bardzo stanowcze podejście i wiele osób z pewnością się z Tobą zgodzi. Zdrada niesie ze sobą poważne konsekwencje emocjonalne i relacyjne, dlatego temat wzbudza tyle emocji. Warto jednak pamiętać, że każdy przypadek jest inny, a powody, dla których ludzie decydują się na zdradę, bywają bardzo różne. Dziękujemy za podzielenie się swoją opinią!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

Copyright © All rights reserved. | Newsphere by AF themes.