Argumenty życia
2 min readKiedy wstaję rano, mogę powiedzieć sobie: „Jestem panem mojego umysłu. Nikt nie może tam wtargnąć i szaleć jak słoń w składzie porcelany. Jeśli moi towarzysze na powłoce tej planety będą chcieli tak szaleć, nie ma to na mnie żadnego wpływu! Nie pozwolę im. Mam dość siły, aby utrzymać swój spokój i tak właśnie zrobię. Żadna istota na ziemi nie zmusi mnie, abym sprzeniewierzył się swoim zasadom albo przestał zauważać piękno wszechświata, albo chodził nachmurzony, albo łatwo wpadał w złość, albo skarżył się na swoją dolę. Radość, uprzejmość, racjonalne myślenie – wszystko to leży w gestii umysłu. Umysł zdyscyplinowany potrafi tego dokonać. I mój umysł jest zdyscyplinowany, a ja będę go doskonalił bardziej i bardziej każdego dnia. Dlatego nie jestem narażony na ryzyko i znajdę siłę, aby prowadzić wszystkie moje kontakty z ludźmi tak, jak przystoi istocie rozumnej.” Mogę tak powiedzieć. Mogę siłą woli wbić sobie ten argument do głowy. A dzięki powtarzaniu sobie tego wystarczająco często, z pewnością dosięgnę najwyższych cnót rozumu. Z pewnością zwyciężę – przecież umysł to maszyna, którą tak łatwo do czegoś przyzwyczaić – nawet gdybym nie chciał zadać sobie trudu i chociaż trochę zainteresować się, jacy właściwie są moi współmieszkańcy na tej planecie; nawet gdybym działał tylko we własnym interesie. Moja droga do doskonałości bardzo się skróci i znacznie wygładzi, jeśli tylko rozważę obiektywnie przypadki innych istot ludzkich.